niedziela, 9 sierpnia 2015

Rozdział 8 *Summer*

Obudziłam się i poczułam miłe ciepło elektryzujące całe moje ciało. Spojrzałam w górę i zobaczyłam Luka który patrzył się na mnie, a kiedy zauważył że wstałam uśmiechnął.

- Mogłabym tak wstawać codziennie, tylko że w moim łóżku.
- A ja bym wolał gdybyś nie miała na sobie ubrań.
- Możesz pomarzyć.
- Nadzieja ponoć umiera ostatnia.
Pocałowałam go i przytuliłam się mocniej. Zaczął gładzić moje włosy.
- Wiesz może kiedy przyjdzie Cal z ubraniami?
- A co jeśli Ci powiem że już był?
- Hmmmm... Wtedy spytam czemu mnie nie obudziliście.
- Spałaś tak uroczo że nie byłem wstanie.
- Nie jestem urocza - walnęłam go pięścią w klatkę piersiową.
- Jesteś.
- Nie.
- Tak.
- Spadaj
Zepchnęłam go z łóżka i zachichotałam. Teraz leżał na ziemi.
- Dalej jestem urocza?
- Tak.
Wstałam i podeszłam do torby z ubraniami, która leżała na krześle. Wyciągnęłam ubrania i poszłam się ubrać. Wróciłam, a Luke siedział i przeglądał moją komórkę. Wyrwałam mu ją i spojrzałam na telefon.

Od Jonathan
Tęsknie za tobą <3

Do Jonathan
Ja też, kocham Cię.

Usiadłam i oparłam ręce o twarz i rzucając telefonem w ścianę.
- Kim on jest?!
- Jakbyś debilu nie zauważył, wiadomości są sprzed dwóch lat! Kto Ci pozwolił dotykać mojej komórki?! - spojrzałam na niego i zaczęłam płakać - Nie jesteśmy razem, więc mogę sobie pisać z kim chcę! I gówno Cię to powinno obchodzić!
- Jeszcze wczoraj byliśmy razem.
- BYLIŚMY. Już nie jesteśmy, najlepiej to wyjdź i nie wracaj.

LUKE POV
Co ja najlepszego zrobiłem?! Kurwa, Luke spierdoliłeś i to całkowicie. Wróciłem do domu. Na kanapie siedział Ashton z laptopem. Trzasnąłem drzwiami i usiadłem na kanapie.
- Stary, co się stało?
- Nie denerwuj mnie.
Blondyn zamknął laptop i spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Czemu wróciłeś ze szpitala?
- Bawisz się w dziennikarza?
- Calum! Coś się stało złaź tu!
- Zrobiłeś to specjalnie.
- Nie, tak przypadkiem wyszło.
Do pokoju wszedł Calum
- Po co mnie wołałeś? Luke czemu nie jesteś w szpitalu? Co jej zrobiłeś?!
Podszedł do mnie z pięściami, ale Ashton go chwycił.
- Ashton gdzie dałeś towar?
- Luke, serio co się stało?
- Nic, gdzie jest?
- W szafce na górze.
Wstałem i podszedłem do szafki. Wyciągnąłem narkotyki i poszedłem na górę na balkon. Zapaliłem i po chwili usłyszałem kroki. Obok mnie stał Ashton, widocznie załamany.
- Jeśli nie powiesz co się stało, to życzę powodzenia bo Calum jedzie do Emmy.
- Spierdoliłem.
- Zaczynam się bać.
- Mówi to ten, który chciał ją pocałować.
- To nie tak...
- Dobra, nie kończ niczego to nie zmieni.
- Zachowujesz się jak dziecko.
- Fajnie.
- Z przedszkola.
- Nienawidzę Cię, zawsze mnie zmuszasz do wygadania się.
- Czekam.
- Kiedy Emma poszła się przebrać wziąłem jej telefon i zacząłem przeglądać sms'y. Znalazłem tam od jakiegoś Jonathana, kiedy wyznawali sobie miłość i wogóle. Wkurzyłem się i zapytałem ją o co chodzi. Ona rozwaliła telefon i ze mną zerwała.
- Masz przejebane
- Wiem.
Staliśmy w ciszy. Wszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy. Widziałem Emmę, która płacze. Zakłuło mnie w klatce piersiowej. Nie powinienem czytać jej wiadomości. Usłyszałem trzask drzwiami i skrzypienie schodów
- Już nie żyjesz - powiedział Ashton
Do pokoju wszedł Calum. Rzucił się na mnie i przysięgam że połamałby mi żebra gdyby nie Michael, który słysząc krzyki wbiegł do pokoju. Moja pościel była cała z krwi i po chwili urwał mi się film.
                          EMMA POV
Leżałam i płakałam. Riker próbował mnie pocieszać, ale gówno to dało. Wstałam i poszłam do łazienki. Oczy miałam podpuchnięte i czerwone. Usłyszałam karetkę i wyszłam na korytarz. Lekarze wnosili nosze na których leżał... Luke. Był cały pobity, na twarzy miał pełno zaschniętej krwi. Łza spłynęła po moim policzku. Zauważyłam Ashtona i Michaela.
- Co mu się stało? - zapytałam i przytuliłam się do Asha. Ten zdziwiony także mnie przytulił i powiedział:
- Calum go pobił.
Zaczęłam płakać. Co on mu zrobił?! I dlaczego tutaj nie przyjechał?! Przytuliłam się bardziej do blondyna.
- Chodźmy przed salę gdzie jest Luke.
Odsunęłam się poszłam za Michaelem. Usuedliśmy przed jakąś salą. Podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Poczułam jak ktoś mnie przytula. Spojrzałam nad siebie i zobaczyłam Caluma. Odepchnęłam go od siebie. Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Zostaw mnie - syknęłam. Wyszedł z szpitala. Siedzieliśmy w ciszy czekając na jakiekolwiek informacje o stanie Luka. Podeszła do nas pielęgniarka.
- Pani powinna być w sali.
- Już idę.

Lelz

1 komentarz:

  1. Informuję, że ten blog został wybrany do udziału w konkursie na Blog Sierpnia organizowanym przez internetowy-spis.blogspot.com. Zasady konkursu znajdują się w Dziale Blogu Roku na podanej wyżej stronie. W imieniu całej załogi życzę miłej zabawy i zajęcia jak najwyższego miejsca.

    Pozdrawiam.
    Alexx, Internetowy Spis.

    OdpowiedzUsuń