wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 9 *Summer*

Wstałam i poszłam do sali. Ze mną poszedł Ashton. Usiadłam na łóżku a on obok mnie.
- Przepraszam że wtedy chciałem Cię pocałować...
- Nic się nie stało.
Przytuliłam się do niego. Ashton był świetnym przyjacielem.
- Luke naprawde się załamał. Jesteś jego całym światem.
- Ale on przywołał wspomnienia. Bolesne. Najgorsze momenty w moim życiu.
- Nie uciekniesz przed przeszłością...

Tydzień później

Wyszłam z szpitala, ciesząc się że nie muszę tam spędzać ( przynajmniej narazie ) większości czasu. Przed szpitalem stał Luke. Zostało mu tylko trochę opatrunków i siniaków. Nie spodziewałam się go, tymbardziej że przez ostatni tydzień rozmawiałam tylko z Ashtonem i Michaelem. Uśmiechnął się do mnie i podszedł. Przysunął się blisko i rozluźnił moje ręce przez co upuściłam torby. Chwycił moją twarz i pocałował.
- Przepraszam
- Ja też, kocham Cię
- Jestem debilem - szepnął blisko mojej twarzy - zraniłem Cię a twoje łzy są dla mnie największym bólem.
Chwyciłam ostrożnie jego policzek na którym widniał fioletowy siniak. Pocałowałam go ostrożnie żeby nie sprawić mu bólu. Odsunął się ode mnie i wziął torby. Weszliśmy do auta i ruszył. Co chwilę na mnie spoglądał i za każdym razem się uśmiechał. Dojechaliśmy do domu i otworzył mi drzwi
- Tak mi brakowało tego miejsca.
Weszłam do salonu, gdzie siedział Michael, który jak mnie zauważył to przytulił. Do salonu wszedł i Luke. Mike oderwał się ode mnie. Luke przyciągnął mnie do siebie, jakbym miała uciec.
- Ona jest moja 
- No i wrócił Luke. - powiedział Michael.
Pocałował mnie w usta i puścił. 
- Gdzie jest Ashton? - zapytałam
- Ja Ci nie starczam?
Spiorunowałam go wzrokiem
- Na górze, w swoim pokoju.
- Dalej nie wiem kto ma gdzie pokój... - mruknęłam i poszłam na górę. Weszłam do pierwszego pokoju z lewej strony. W środku siedział Calum. W pokoju było pełno alkocholu, a Calum leżał w łóżku z oczami czerwonymi od płaczu.
- Jezu, Calum co Ci się stało...
Wtedy zrozumiałam wszystko. Wszyscy przeze mnie płaczą. Wszystkich krzywdzę. Zsunęłam się na ziemię i zaczęłam płakać. Ktoś mnie przytulił.
- Emma nie płacz.
- Calum, jak mam nie płakać, wszystkich krzywdzę.
Wtuliłam się w mojego brata.
- Nie powinienem go wtedy pobić, ale byłem zdenerwowany że Cię skrzywdził. 
Po chwili wstałam i wytarłam twarz. 
- Dziękuję - powiedziałam i wyszłam.
Weszłam do pokoju obok, który był pusty. Pewnie Mike'a. Wyszłam i podeszłam do pokoju obok. Czyli mam obok siebie Luke'a i Astona. Zapukałam i usłyszałam "Proszę". Weszłam do pokoju i rzuciłam się na Ashtona. Ten mnie przytulił śmiejąc się. Ten facet fak cudownie się śmieje.
- Uwielbiam twój śmiech - powiedziałam przytulając go.
- A ja uwielbiam kiedy jesteś szczęśliwa bo twoje szczęście jest moim szczęściem.
- Jutro jadę
- Niestety nie mogę jechać z tobą.
- Czemuu? - spojrzałam na niego jak małe dziecko bawiąc się jego loczkami
- Muszę coś załatwić - powiedział smutniając
- Mi możesz powiedzieć wszystko
- Tego nie mogę - powiedział ściągając mnie z kolan.
Wstałam i podeszłam do drzwi, ale chwycił mnie w pasie i zaczął łaskotać. Śmiałam się nie zwracając uwagi na resztę domowników. Do pokoju wszedł Luke.
- Przejmę ją - powiedział biorąc mnie na ręce. Ashton tylko kiwnął głową i puścił do mnie oczko. Uśmiechnęłam się. Spojrzałam na Luka. Niósł mnie w kierunku swojego pokoju. Weszedł i rzucił mnie na łóżko. Zaczął mnie łaskotać. Łaskotałam go i oboje się śmialiśmy. Po kilku minutach położyliśmy się na plecach.
- Kocham Cię - powiedział odwracając się w moją stronę
- Ja Ciebie też.
Położył się spowrotem na plecach a ja na nim. Pocałowałam go i przytuliłam. Jako iż wypuścili mnie ze szpitala wieczorem, było już po 22. Luke wstał a ja razem z nim i zdjął koszulkę. Wstał i podszedł do szafki. Wyciągnąl koszulkę z Nircany i rzucił w moją stronę. Poszłam do łazienki się przebrać. Wyszłam w majtkach i za dużej na mnie koszulce podczas gdy on siedział na łóżku w samych bokserkach. Usiadłam na łóżku.
- Dzisiaj śpisz ze mną - powiedział przytulając mnie. Położyliśmy się odwróceni twarzami do siebie. Wtuliłam się w niego badając ręką jego klatkę piersiową. Leżeliśmy tak nie odzywając się do siebie.
- Dobranoc księżniczko
- Dobranoc książe - powiedziałam uśmiechając się. Już po chwili usnęłam w objęciach mojego księcia.

***************************
Dzisiaj notki nie będzie bo nie :P. Ja już pewnie jestem na wakacjach, dzisiaj jest 7 kiedy to piszę c: Czytasz-komentujesz paaaa ;*

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Twoje komentarze tak się różnią, Julia widzę rozwinięcie. XD

      Usuń
  2. Hej!
    Wpadłam, żeby zaprosić Cię na mojego bloga Devil soul, gdzie historia ani trochę nie przypomina typowej historii miłosnej. Tutaj nikt nikogo nie kocha i nie czuje się kochany. Wszystko opiera się na śmierci, tylko dlatego, że pijana nastolatka postanowiła się zabawić.
    Ciekawi Cię ta historia? Zapraszam na http://devilsoul-bydajmond.blogspot.com.
    dajmond

    OdpowiedzUsuń