czwartek, 30 lipca 2015

Rozdział 4 *Summer*

EMMA POV
Przytulaliśmy się tak jeszcze chwile a on zapytał
- Co się stało?
- Calum jest nadopiekuńczy.
- Hah to już wiem.
Zaśmiałam się razem z nim. Odsunął mnie od siebie by móc spojrzeć mi w oczy i koszulką wytarł policzki.
- Księżniczki nie płaczą.
Uśmiechnął się co ukazało dołeczki w policzkach. Dopiero teraz zauważyłam jak piękne ma oczy. Szczęśliwe jak morze i groźne jak niebo podczas burzy.
- Musisz być naprawdę wyjątkowa jeśli tak się o Ciebie martwi.
- Wiesz z drugiej strony jestem jego młodszą siostrą, może po prostu się o mnie martwi po tym co stało się...
Nie pozwolił mi dokończyć bo zakrył mi ręką usta i przytulił.
- Nie, ty po prostu jesteś wyjątkowa.
- A może martwił się że wypuściłeś mnie jak papugę Mike'a?
Zaśmialiśmy się oboje. Teraz zauważyliśmy że Ash stał przy drzwiach i opierał się o nie.
- Proszę bardzo, blondynka pociesza blondynkę. - zaśmiał się zadziornie - Wiedzieliśmy że Luke do Ciebie przyjdzie prędzej czy później.
- Ha ha ha prześmieszne - odpowiedział na zaczepkę. Zeszłam z niego (?). I wyszłam omijając Ashtona. i poszłam na dół. Na dole siedział Calum z Mike'm. Usiadłam obok Cala strasząc go tym
- Em przepraszam...
- Nic się nie stało
Przytuliłam się do niego i aż promieniał z radości.
- Co zrobił Ci Riker?
- Znowu włącza Ci się syndrom mamusi?
-Kto to Riker? - zapytał Mike
- Nieważne.
- No poooowiedz - zrobił maślane oczka - prooooszę
Calum spojrzał się na mnie jakby prosił o cukierka
- Ale tylko on może wiedzieć.
- Jeśli komuś powiesz to utne Ci jaja i nakramie nimi kota sąsiada.
- Tak tak już powiedzcie.
- Calum ty mu powiedz. Idźcie do kuchni ja zajmę chłopaków.
- Emma nie wiedziałem że taka jesteś.
- Mike! Nie w ten sposób!
Poszłam na górę.
- Czemu nie możemy słuchać co ma do powiedzenia o mnie Calum?
- Jesteś wróżbitą maciejem, zobacz sobie.
Chyba troche za głośno powiedziałam bo Luke i Ash spojrzeli się na mnie.
- O Em, jak tam pogodziłaś się z Calem?
- Tak wszystko dobrze.
- Kto jest wróżbitą Maciem?
Poczerwieniałam na twarzy.
- Yhhh... Emmmmm.... No ten.... Rik
- Im też będziesz tłumaczyć kim jestem?
- Nie.
- Co nie? - spytał Ash - Kim jest Rik?
- Emmm...
- Schodźcie na dół idziemy na obiad! - krzyknął Mike. Uwielbiam Cię wybawiasz mnie z opresji.
- Nieważne - mruknął.
Wszyscy wychodziliśmy z domu i,Mike mnie zatrzymał
- Zaraz przyjdziemy! - krzyknął
- Emma naprawdę się nie spodziewałem...
- Że jestem chora psychicznie? Że mam w głowie kogoś kto umarł? Kogo muszę uratować?
- Co? Jak? Mnie ratować?
- Tak debilu ciebie.
- Ej co zrobiłe.. Aha Riker.
Wyszliśmy ja zdenerwowana a on za mną. Wsiedliśmy do auta i założyłam ręce na piersiach. Calum prowadził, Mike siedział z przodu a ja obok Luka z tyłu. Obok Luka siedział Ash. Ruszyliśmy.
- Co zdenerwowałem Cię? Przepraszam bardzo że utknąłem w twojej głowie, ja jestem po prostu przeszczęśliwy. Myślisz tylko o sobie jesteś pieprzoną egoistką! Może ja też byłem człowiekiem, ale uczucia pozostały do teraz! Mi się marzy słuchać tylko i wyłącznie że jestem debilem - pierwsza łza spłynęła po moim policzku - i że mam się zamknąć. A może jestem po prostu wytworem twojej wyobraźni, a ty jesteś chora psychicznie!
-Calum zatrzymaj się gdzieś!- krzyknęłam a on stanął jak najszybciej się dało. Płacząc wybiegłam z auta i pobiegłam za budynek.
- Emma co się stało?! - krzyknął Cal, ale nie zwróciłam na to uwagi i stanęłam pod budynkiem. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać. Ktoś mnie przytulił ale natychmiast go odtrąciłam.
- Emma nie płacz co się stało?
Załkałam jeszcze bardziej.
                              LUKE POV
Wyjechaliśmy z pod domu. Em zachowywała się jakoś dziwnie. W połowie drogi zaczęła płakać. Nie odzywałem się bo nie chciałem jej denrwować.
- Calum zatrzymaj się gdzieś! - krzyknęła a on niemal natychmiast stanął. Wybiegła z auta i pobiegła za jakiś budynek. Jest taka tajemnicza...
- Emma co się stało?!- krzyknął i pobiegł za nią. Wszyscy wyszli z auta jak poparzeni.
- Co jej się dzieje? Mike co jej zrobiłeś?! - krzyknąłem i rzuciłbym się na niego gdyby Ashton mnie nie powstrzymał.
- Co Jej Zrobiłeś - warknąłem
- Nic tylko rozmawialiśmy.
- To co tam do cholery robi?! Skacze ze szczęścia?!
Uspokoiłem się trochę i wsiadłem do auta. Co on jej zrobił? Dlaczego płakała? Jej łzy są dla mnie jak cios w serce. Nie mogę pozwolić by płakała szczególnie przez takiego debila którym jest Michael. Wyszedłem z auta i poszła w stronę budynku
- Luke zostaw ją Calum sobie z nią poradzi.
- Nie mów mi co mam robić! - krzyknąłem już w oddali.

                                     EMMA POV
- Emma czemu płaczesz?
Nie odezwałam się
- Emma do cholery jasnej! Powiedz mi w tej chwili co się stało!
Przestałam na chwilę płakać i skraciłam go wzrokiem.
- Przepraszam, nie chciałem tak na Ciebie naskoczyć...
- Nic się nie stało.
- Nie wogóle tylko panna Emma Rossie Hood jest obrażona na cały świat bo jeden 'Debil' jej wszystko wygarnął.
- Tak masz rację. Może i jestem pieprzoną egoistką ale nie wywróciłam kogoś życia do góry nogami i go jeszcze nie pouczam!
- Emma co się do cholery dzieje?! Martwie się o ciebie.
- Martw się o siebie, ja potrafię o siebie zadbać. 
Wstałam i poszłam w znanym tylko mi kierunku. Nie obchodziło mnie gdzie idę i co oni o mnie mówią. Nagle usłyszałam za sobą ciężki oddech.
- Em... Emma zatrzymaj się... Proszę... To gorsze niż maraton.
Stanęłam jak wryta. Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na niego.
- Po co się fatygowałeś żeby za mną biec?
- Hmmm... Bo mi na tobie zależy?
Zrobiłam wielkie oczy.
- Co zaskoczyło Cię że komuś poza Calumem na tobie zależy? - uśmiechnął się.
Podeszłam do niego i przytuliłam

*****************************
Heej <3. Nie wiem jak mam to skomentować... Trochę płaczu i duuuużo się działo. Riker się sprzeciwił, a Cal trochę pokrzyczał :D

1 komentarz:

  1. zapraszam na konkurs na najlepsze #fanfiction
    http://want-cant-must.blogspot.com/2015/07/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń